[ultimate_spacer height=”90″ height_on_tabs=”90″ height_on_mob=”90″][ultimate_heading heading_type=”customizable” heading_tag=”h2″ heading_content=”referencje” main_heading_default_weight=”700″ main_heading_color=”#ffffff” subheading_type=”customizable” subheading_tag=”h6″ main_heading_font_size=”28″][/ultimate_heading][ultimate_spacer height=”90″ height_on_tabs=”90″ height_on_mob=”90″]
Przyszłam lekko zmieszana do gabinetu. Znałam Anię z różnych warsztatów pracy z ciałem i coś mi mówiło, że powinnam się u niej pojawić na MaUri. Jednak cały czas czegoś się bałam jakbym nie była jeszcze gotowa. Gotowa na co? Nadszedł ten dzień. Czułam, że moje ciało jest całe pościskane . A oddech mimo, że oddycham zatrzymuje się na etapie krtani nie wpływając w głąb i niosąc ukojenie. Łydki mrowiły od napięcia. Dwa dni od telefonu spotkałyśmy się w gabinecie. Intencja… jaką mogę mieć intencje dla siebie co uwolnić lub jaką mądrość usłyszeć ze swojego ciała… Oddychaj, pamiętaj w trakcie masażu oddychaj spokojnie głęboko do siebie. I oddychałam. Wraz z każdym dotykiem pociągnięciem ramion Ani po moim ciele napięcie znikało. Czułam jak moje ciało porzuca zbroję napięć, a ja przenoszę się w świat półsnu. W głąb siebie. Kilka punktów bolesnych przynoszących nieznane mi uczucia i emocje jakby zakorzenionych we mnie z niepamiętnych czasów. Ciepło wosku świecy i jedność mojego ciała oddechu i delikatnego dotyku na ciele. Całkowity relaks odpuszczenie co nie było potrzebne i błogość. Ogarniająca ciało i umysł błogość Asia Pierwszy oddech dźwięki muzyki i otaczające mnie ciepło pomieszczenia. Wydech i myśl co odpuszczam pierwszy dotyk Ani moich ramion i głębszy wydech zupełnie uwalniający nieznane mi napięcie z ciała. Oddech coraz dłuższe pociągnięcia po moim ciele i coraz większe poczucie ulgi. Głębsze zanurzanie się w swoje ciało i zastygle w nim emocje. Ból blokad w ciele, o których istnieniu nie wiedziałam i zalanie nieznanymi nie do końca zrozumiałymi przeze mnie emocjami. I znów błogość lekkość i stan zatopienia w letargu na granicy snu. Pionizacja i lekkość jakiej od dawna nie znałam. Błogość towarzysząca mi do kolejnego ranka południa i do południa nim pochłonął mnie wir pracy. Tylko oddech i ciało pozostały lżejsze delikatniejsze i bardziej odżywione
Asia
Warszawa
[ultimate_spacer height=”40″ height_on_tabs=”40″ height_on_mob=”40″]
Uwielbiam taniec intuicyjny. Ani Sierpowskiej towarzyszę i kibicuję od samego początku jej samodzielnej kariery nauczyciela Movement Medicine. Staram się jak najczęściej brać udział w zajęciach przez nią prowadzonych. Jednocześnie cały czas obserwuję z podziwem jak niesamowicie zmienia się dynamika jej zajęć. Jakiej nabiera mocy i pewności siebie z każdym kolejnym tańcem, z każdą kolejną, zagraną przez siebie nutą. Jak niesamowicie czyta to, co dzieje się w Polu. Jak potrafi poprowadzić ludzi, by w odpowiednim dla siebie rytmie i czasie uwolnili to, co utrudnia im radosne i szczęśliwe życie. Dla mnie rola tańca prowadzonego w ten niezwykle profesjonalny sposób, jest jedną z podstawowych metod pracy z ciałem oraz z uwalnianiem traum i emocji, które już nam nie służą. Jest sposobem na to, by w bezpiecznej przestrzeni, przy wsparciu Tańczącego Plemienia, pożegnać się z przeszłością i zaprosić do siebie to, o czym marzymy. Taki taniec pokazuje też w jakim miejscu właśnie jesteśmy, jak reagujemy na zmieniające się okoliczności, czy potrafimy ruszyć do przodu, czy boimy się zmian, jak widzimy otaczających nas ludzi... Wszystkiego tego można się dowiedzieć budząc swojego wewnętrznego tancerza. Wszystko to pięknie pokazuje nam ciało, które cieszy się, że pozwalamy mu się wreszcie ruszać tak, jak ono chce i potrafi nam się za to pięknie odwdzięczyć. Nie wiem jak dla innych, ale dla mnie zawsze dzieje się bardzo dużo. Czasem pojawiają się obrazy i historie, innym razem ciało zalewa fala nieoczekiwanych emocji, ale z każdym kolejnym zajęciem jest coraz lżej, coraz łatwiej. Pojawia się pierwotna dzikość i niesłychana radość z przynależności do Tańczącego Plemienia
Anna
Warszawa
[ultimate_spacer height=”40″ height_on_tabs=”40″ height_on_mob=”40″]
Spotkanie z Movement jest dla mnie jak powrót do korzeni. Jest budzeniem tancerza do świadomej pracy z ciałem, w której poprzez ruch i wewnętrzną rozmowę możemy zredefiniować i zaakceptować, to co wzrusza, dotyka i szarpie, cieszy, inspiruje i daje siłę. A przede wszystkim zrozumieć, że wszystko czego potrzebujemy mamy w sobie. Aniu, Ty swoją troską, otwartym sercem i siłą, sprawiasz, że budujemy wspólnie przestrzeń, którą mogę odważnie nazwać Domem. Spotkanie z Tobą wniosło wiele światła i zaufania do życia, które czasem człowiek gubi w ferworze wrażeń. Dziękuje za możliwość doświadczania i tworzenia z Tobą tej przestrzeni, by pomagać ludziom docierać do siebie w ten przyjemny sposób. Bo kto nie lubi tańczyć?
Aleksandra
[ultimate_spacer height=”40″ height_on_tabs=”40″ height_on_mob=”40″]