Czujący i bawiący się człowiek (homo ludens) ten który traktuje zabawę, rytuał i przyjemność jaka stąd płynie jako część swojej kultury.
Tak ważne jest mieć połączenie z ciałem by pozwalać przepływać uczuciom, by wizje i obrazy stawały się ucieleśnioną modlitwą a ogień energii nie palił nas lecz unosił rozgrzanym podmuchem Ducha w objęcia Nieznanego.
Ze świadomością swojej własnej siły i potencjału.
Z świadomością swojej osobistej mocy budowania życia jako przestrzeni do intencyjnego wzrostu.
Wielka wdzięczność dla “żywego człowieka”, który przyjeżdża do pięknego miejsca jakim jest Kazimierz nad Wisłą i mimo masy ludzkiej nie złorzeczy i nie macha złowieszczo paluchem, i mimo masowego wydarzenia swobodnie na rynku tańczą dzieci i starsi, i mimo że jest tłum nie widać napierania i pchania się – dla Wszystkich jest Miejsce.
Artyści przychodzą na koncerty innych artystów, miejscowi opowiadacze snują swoje przydługie bardzo ciekawe opowieści. Mówią o tym Michał Niewęgłowski i Włodek Dębowski @Paprodziad, że to festiwal bez spinki. I mimo, że śmiejemy się z tego troszkę, to … działa.
Spotkali się zatem pod jednym niebem Homo Ludens nacje bardziej rockandrollowe, i nie zabrakło naturalnego ruchu i łażenia na bosaka (piękne są te dłuuuugie spacery przez las) i tańca na Rakiecie – poruszające są spotkania spontanicznie spotkanych, którzy szukają przebudzenia do życia w ciele i wskakują na Movement Medicine, by oddychać z Wiatrem, by poruszać się z Wodą odnaleźć Ogień i połączyć się z historią swojej Ziemi (moc!).
I był taki moment – moje ulubione poszukiwanie momentów, kiedy Wszechświat puszcza do nas oko – słońce zachodziło nad rynkiem i oświecało dach kościoła patrzący na rynek a na tym dachu grajkowie anielscy pozlatywali się i poprzysiadali z fletami, skrzypkami i innymi brzęczącymi cudami i zagrali z nami FREEDANCE. Na rynek wpadł wiatr zakręcił naszym tańcem, podkręcając Ogień Tancerza. Ot cuda Panie na tym rynku, cuda zwykłe takie.
Zatem niech żyje człowiek zabawy / homo ludens – który chodzi na bosaka, pomaga maluchowi przejść przez ulicę, zabiera leżący kubek do kosza i ma z tego zabawę. I uśmiecha się do siebie, kiedy może się uśmiecha do siebie.
Aho #kazimiernikejszyn